No tak...

0
16:36
Wiecie czemu tak nieregularnie coś tu opisuje? Bo jak jestem szczęśliwa, to nawet nie pamiętam o tym blogu. W sumie to powinnam coś z tym zrobić, bo to tak nie ładnie porzucać swoje dzieło. Będę się starać. Dla siebie, dla kogoś kto to czyta lub dla kogoś, kto wpadnie tu przypadkiem. Bo czemu nie? 

Chciałabym, żeby moje szczęście wróciło. Z tą jedną, jedyną, najważniejszą osobą na świecie, która ma czekoladowe oczy i samym uśmiechem sprawia, że mam miękkie kolana. Czasami złoszczę się bardzo, przez świadomość, że jest daleko ode mnie i ktoś może ją skrzywdzić. Boli mnie świadomość, że obce usta dotykają Jej ust, że ktoś inny trzyma Ją w ramionach. Wkurza mnie fakt, że ja jestem już dla Niej przeszłością.... Wiem jak się nazywa to odczucie – to zazdrość. Jestem po prostu zazdrosna. Ale nie zrobię nic, by Jej nie zaszkodzić. Może kiedyś znów zobaczy we mnie ten blask, który kochała.... 

Chcę Ją.
Zawsze.
Wszędzie. 

Mówią na mnie Kocur. Mieszkam w Krakowie. Od 2015 roku jestem pełnoletnia.

0 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.